Pozwól się dziecku pobrudzić
Pada deszcz, jest mnóstwo błota i… ile ja widzę dzieci na placu zabaw, których rodzice mówią: nie dotykaj, bo to brudne. Nie, nie zjedziesz na zjeżdżalni, bo jest mokra i zimna. Kałuża? Lepiej nie wchodzić do kałuży.
Nie mówcie tak do dzieci, dzieci kochają błoto i wodę! Tylko trzeba je odpowiednio ubrać, by mogły się swobodnie pobawić.
Ten wpis to pigułka dla świeżych rodziców dzikich dzieci, ale i na pewno wskazówki outdoorowe dla tych, których dzieci aktywnie spędzają czas na zewnątrz.
Zebrałam tu swoje doświadczenia, polecane rozwiązania oraz sprawdzone marki odzieżowe. Muszę jednak zaznaczyć, że to tylko rzeczy i rozwiązania, które przetestowałam ze swoimi dziećmi i jeszcze sporo przed nami.
Nie korzystałam jeszcze ze wszystkich marek i rozwiązań. Moje dzieci mają dopiero 4 i 2 lata, więc myślę, że sporo jeszcze przed nami.
Czapki z wełny merino firmy Elemeno Spodnie softshellowe Little Adventure
Kuchnia błotna Spodnie Little Adventure i kalosze Demar
Dostaję bardzo często pytania na swoim Instagramie o ubrania outdoorowe moich córek.
Na ten temat nagrałam lajwa na IGTV (do odsłuchania tutaj) z moją koleżanką Darią, autorką bloga Poznańska Spacerówka. Polecam Darię, to jej treści są mi bardzo bliskie i robimy podobne rzeczy w różnych miastach.
Dlaczego spędzamy tyle czasu na zewnątrz
Przebywanie na zewnątrz nie tylko wzmacnia odporność, ale również przyczynia się do prawidłowego rozwoju dziecięcego organizmu. Swobodna zabawa na zewnątrz jest bardzo ważna – dzieci w naturze dostają poootężną dawkę naturalnych bodźców do ich rozwoju – świetnie rozwijają się motorycznie, uczą się samodzielności, kreatywności, podnoszą swoją samoocenę. Potrafią zrobić coś z niczego – wystarczy słynny patyk lub trochę błota;)
Zależy mi, aby moje dzieci wychodziły i spędzały czas na zewnątrz przez cały rok. Jestem fanką mikrowypraw – dostępne dla każdego, niedrogie, nie zabierające całego dnia wycieczki za miasto lub w pobliżu bloku 🙂 Tak niewiele trzeba by przeżyć przygodę.
Jeśli przebywamy z naszymi dziećmi dużo czasu na zewnątrz to warto zadbać o odpowiednie ubrania (i zapas jedzenia, ale o tym kiedy indziej:)) – by było ciepło, sucho, komfortowo. Dzieci poradzą sobie ze znalezieniem zajęcia! 🙂
Tu bardzo żałowałam, że nie wzięliśmy woderów. Dzieci weszły na sam koniec do kałuży, bo wiadome było, że wleje się woda do kaloszy.
Jak ubieram dzieci w okresie przejściowym?
Przede wszystkim na cebulkę, czyli warstwowo. Warstwy pomagają w utrzymaniu izolacji, dzięki temu dziecku jest ciepło i można szybko reagować gdy dziecku jest za ciepło lub za zimno.
Inaczej ubieramy się przy 7 stopniach i błocie, inaczej przy 12 stopniach i słońcu C. Lila i Matysia mają parę zestawów ubrań, zależnie od okoliczności pogodowych i planowanych aktywności danego dnia: las, rower, plac zabaw, skakanie po kałużach.
W okresie przejściowym, gdy pogoda jest bardzo zmienna, królują u nas zazwyczaj 1-3 warstwy, którą nakładamy jedna na drugą i zdejmujemy jeśli jest taka potrzeba.
Pierwsza warstwa (zbieranie wilgoci)
Ta warstwa jest najbliżej ciała. Moim zdaniem najlepsza jest wełna merino – ma właściwości termoregulacyjne, oddycha i grzeje. Włókna merino pochłaniają wilgoć, pozostawiając ciało dziecka suche.
Dla tych, którzy nie znają wełny merino i mają skojarzenia z drapiącymi swetrami z dzieciństwa. Nie, to nie gryząca wełna (brrr….), której nienawidziliśmy, ale mięciutki i cienki materiał. Jeśli nie jesteście przekonani, to kupcie sobie cokolwiek z wełny merino na próbę. 🙂
Kukuchom kupiłam odzież z wełny z merino w H&M – tam po prostu wychodziło najtaniej, szczególnie jeśli się odpowiednio połączy kody rabatowe (polecam poczekać na jakąś promocję tam, często jest -20%). Dużo osób mnie pytało o ten zestaw panterek, to kupione osobno koszulka i legginsy (znajdziecie je pod nazwą “wełniany top termiczny”, “wełniane legginsy termiczne”).
Całkiem w porządku są też włókna syntetyczne (możecie je kupić pod nazwą odzież termiczna, ale na 99% będzie to poliester, który słabo oddycha i po prostu śmierdzi, gdy dziecko się spoci).
Najgorsza jest… bawełna, bo bardzo słabo odprowadza. Bawełna chłonie wodę jak gąbka i nie odprowadza jej do kolejnych warstw, przez to robi się w niej zimno. Aby było dziecku ciepło, musi być sucho.
Kto kiedykolwiek nie ubrał dziecku bawełnianych rajstop pod spód ? Ja tak robiłam pierwszej zimy jako świeżoupieczona matka – bawełniane rajstopy i dzianinowe spodnie. Najgorsze połączenie, takie połączenie wcale nie grzeje dziecka, bawełnianym rajstopom mówimy nie. 😜
Odzież wełniana z H&M
Druga warstwa (izolowanie i grzanie)
Ta warstwa ma spełniać dwie funkcję – grzać od środka oraz izolować od zewnątrz. Najlepszy jest wełniany sweter lub po prostu polar.
Trzecia warstwa (warstwa zewnętrzna)
To warstwa zewnętrzna, czyli to co zakładamy dziecku na wierzch. Opcji jest kilka, ale na pewno musi to być coś coś wodoodpornego i chroniącego przed wodą i błotem. To już zależy, co planujemy robić danego dnia i jaka jest pogoda. Poniżej znajdziecie parę konkretnych przykładów.
Konkretne rozwiązania na niekonkretną pogodę
Plan na dużo wody, skakanie w deszczu i kałużach.
- Bardzo polecam genialne wodery, czyli połączone spodniobuty. To kalosz połączony ze spodniami przeciwdeszczowymi.
Odkrycie tego rozwiązania bardzo ułatwiło mi życie z dziećmi które uwielbiają skakać po kałużach. Tak, naprawdę nic nie przecieka. Nawet siedzieć w wodzie można. Kukuchy siedziały w swoich woderach w głębokiej kałuży, potoku, jak i Bałtyku. Wodery noszę jako dodatkowe ubranie, gdy wybieramy się do lasu – nigdy nie wiadomo, gdy trafi się głębsze woda/błoto, w które koniecznie trzeba wejść.
Spodniobuty mamy z firmy 3Kamido i możecie je kupić z 5% rabatem na stronie producenta na hasło: krakowzdzieckiem5. To dużo taniej niż gdziekolwiek indziej.
Osobny wpis, gdzie szerzej piszę o woderach dla dzieci znajdziesz w tym wpisie: Wodery – obowiązkowy gadżet dla dzikiego dziecka
Plan najbardziej uniwersalny: mokry plac zabaw lub jazda na rowerze
- Ważne: przypominam, że w zależności od potrzeby – odejmuję lub dodaję jakąś warstwę. Jak jest ciepło (to uczucie ciepła jest bardzo indywidualne, ale powiedzmy tak 8+C, to moje dzieci nie mają spodni z wełny merino jako pierwszej warstwy, tylko zakładam od razu spodnie softshellowe na gołe nogi).
– pierwsza warstwa najbliżej ciała spodnie i koszulka z wełny merino,
– druga warstwa: polar,
– spodnie i kurtka wykonana z softshelluSoftshell to genialny materiał wiatro i wodoodporny, jednak softshell softshellowi nierówny i dlatego warto czytać jakie ma parametry i czy ma klejone szwy (bo jak nie, to istnieje ryzyko, że właśnie przez szwy puści wodę).
Kurtkę z odpinanymi rękawami mamy z polskiej firmy Elemeno. Jest wykonana z sotshellu, ma genialne parametry i bardzo łatwo jest przekształcić w kamizelkę.
Spodnie polskiej marki Little Adventure. Spodnie mają nie tylko dobre parametry, ale i prześliczne wzory na stronie. Idealnie nadają się na wyprawę do lasu, czy po prostu mokry plac zabaw.
Softshell jest wodoodporny, ale nie wodoszczelny! W kałużach w spodniach softshellowych też można w nich poskakać, jednak nie pozwólcie wchodzić dzieciom po kolana w wodę – softshell puści. Na takie dzikie harce w wodzie polecam punkt 1.
Kurtka elemeno z odciętymi rękawami Kurtka elemeno z rękawami
Inna opcja to kombinezon lub ogrodniczki przeciwdeszczowe. Tu możecie poszaleć – kupić budżetowo choćby spodnie przeciwdeszczowe z Lidla (ale nie spodziewajcie się cudów, często przeciekają), jak i spodnie z bardzo dobrymi parametrami jakiejś skandynawskiej marki.
Dodatki:
Czapki
Moje dzieci mają po 2 zestawy czapek na okres przejściowy. Jedna para czapek jest z polskiej firmy elemeno. Czapka BORA z 100% wełny merino i ma genialną rzecz – wiatroszczelne wstawki z membrany. Idealne na duży wiatr czy jazdę na rowerze – jest cienka, zmieści się nawet pod kask rowerowy. Jak wspomniałam wcześniej merino ma właściwości termoregulacyjne, dziecko się w takiej czapce nie poci.
Czapka Elemeno pod kaskiem rowerowym Czołówki to ważny gadżet dzikich dzieci
Mamy też zwykłe czapki z bawełnianej dzianiny, które zakładam dzieciom, gdy jest tak ciepło, że zastanawiam się czy ich nie zdjąć. Dlatego zazwyczaj wtedy je zdejmuję.
Rękawiczki
Wodoodporne, najlepiej bez ocieplenia. Nie znam żadnej polskiej marki, która takie obecnie sprzedaje. Najprościej je kupić u skandynawskich marek, jak np. reima czy didrikson, jednak nie na należą do najtańszych.
Bardzo się jednak przydają gdy dziecko chce pobawić się w mokrym piasku, czy pogrzebać w zimnym błocie. Zazwyczaj są dwupalczaste, ale do trzymania łopatki wystarczą.
Patent: noszę w worku strunowym 3-4 pary zwykłych rękawiczek bawełnianych, takich pięciopalczastych i wymieniam jak się zmoczą. W takich dziecko może swobodniej coś robić.
Skarpetki
Model z dużą domieszką wełny merino (72.5%) za 12,25 zł para (!). Kupiłam parę sztuk do przetestowania, bo jestem fanką merino, jednak niska cena mnie trochę wzbudziła moje wątpliwości.
Skarpetki sprawdzają się, więc polecam dalej. Kupiłam je dla całej rodziny – bo mają dużo rozmiarów i kolorów.
Jedyne co z nimi się stało, to w jednej parze zrobiło się dwie dziurki – ale to raczej moja wina, bo skarpetek nie oszczędzam ich i piorę je w normalnym programie w 40 stopniach.
Kalosze
Lekkie, tanie i ciepłe! Są takie! Dla mnie lekki i dobrze dopasowany kalosz u dziecka to podstawa. Nie cierpię takich „klapoczących kaloszy” (if you know what I mean) w których małe dziecko się przewraca. Dlatego polecam dobrze wyprofilowane kalosze, które są wykonane z lekkiej pianki. W środku mają wypełnienie z wełny, które można wyjąć i wyprać.
Tu mam parę par do polecenia, bo sporo przetestowałam ze swoimi dziećmi:
- nasz hit nad hity, kalosze Befado, do kupienia na allegro (różne kolory i wzory). Tanie, lekkie i dobrze wyprofilowane. Mają wyjmowaną wkładkę ocieplającą, taką skarpetę. Można ją wyjąć i wyprać. Ewentualnie wyjąć i włożyć samą wkładkę.
Wykonane są z pianki EVA, to bardzo lekki i wodoszczelny materiał.
Bardzo je lubimy, bo są świetnie wyprofilowane, dobrze trzymają stopę i cena jest naprawdę przyzwoita. To nasze ulubione kalosze na deszczową pogodę. - Demar MAMMUT – najtaniej znalazłam tutaj. Podobnie jak wyżej wspomniane kalosze Befado, kalosze są w całości wykonane z leciutkiej pianki EVA. U góry mają ściągacz, dzięki czemu nie wpadnie błoto czy woda do środka buta. W środku mają ocieplenie z wełny, które można wyjąć i ewentualnie wyprać. Szkoda tylko, że nie było tu dodatkowej wkładki w zestawie (no, ale co się dziwić jak są dedykowane przez producenta na zimę), by nosić te kalosze ewentualnie bez ocieplenia, jednak to mały minus. To nasze ulubione kalosze na pogodę, tzw. śniegobłoto (czyli w okolicach 0 stopni).
- Demar FROST, znajdziecie je pod tym linkiem (do połowy kalosz, od połowy taki miękki materiał PCV) – mieliśmy je w zeszłym roku. W środku mają ocieplenie z wełny, ale wkład nie jest wyjmowany. Producent zapewnia, że wystarczają do -20, ale na pewno nie. Lila gdy miała je w okolicach -5 stopni marudziła, że jej zimno w stopy. Moim zdaniem wystarczają właśnie na zabawy w okolicach 0-10 stopni i noszone nie jako główne buty, ale takie dodatkowo na zabawy w błocie czy śniegobłocie.
Gdzie jeszcze kupić ubrania outdoorowe?
Oprócz regularnych sklepów i sieciówek wymienionych wcześniej polecam poszukiwać ubrań z drugiej ręki, np. w second-handach.
Jednak w Krakowie trochę z tym słabo (albo ja nie mam szczęścia), dlatego ja używane ubrania wyszukuję online, na platfromach np. na OLX, Allegro lub Vinted. Można tam znaleźć prawdziwe perełki w korzystnych cenach. Jak wyszukuję ubrania z drugiej ręki online? Nie jest to tajemna wiedza, jednak nie wszyscy wiedzą, więc chętnie się podzielę. Na olx wpisuje interesujący mnie rodzaj ubrania, markę i rozmiar w wyszukiwarkę, np. „spodnie reima 104” lub „softshell 92” i oglądam co jest dostępne. Jeśli nie ma nic co chciałabym kupić, to zapisuje wyszukiwanie – dostanę powiadomienie, gdy pojawi się coś nowego. Najlepsze rzeczy znikają bardzo szybko.
Polecam też grupy sprzedażowe na Facebooku:
- Matki Dzikich Dzieci z Krakowa i okolic (grupa założona przeze mnie),
- Matki Dzikich Dzieci 🌲 KUPIĘ/SPRZEDAM,
- Scandi Bazar,
- Podaj dalej – wełniane ubranka i otulacze z recyklingu
Jak dbać o ubrania outdoorowe dla dzieci?
O odzież funkcyjną trzeba dbać. O nie – pomyśli większość z Was, jak dbać, jak dzieci ciągle w tym błocie i wodzie, więc są brudne po czubek głowy przy dobrej zabawie.
Staram się prać ubrania outdoorowe jak najrzadziej. Bardzo często zostawiam do wyschnięcia i największe zabrudzenia usuwam na sucho zwykłą gąbką, a gdy coś jeszcze zostanie to na mokro gąbką z wodą (bez żadnych detergentów).
NIGDY nie piorę odzieży technicznej z gotową kapsułką do prania, bo zawiera płyn do płukania, który psuje membranę i przez to np. kurtka wodoodporna może przeciekać. Przez częstsze pranie odzież funkcyjna traci swoje właściwości wodoodporne.
Ubrania funkcyjne piorę tylko w specjalnie przeznaczonych do tego płynach, np. NIXWAX, który czyści i odnawia właściwości wodoodporne odzieży. Zielony płyn służy do prania odzieży technicznej, a fioletowy odnawia właściwości wodoodporne. Jednak nie jest to tani zabieg – taki płyn wystarcza na 3-4 prania i naraz można wyprać 2 sztuki ubrań outdoorowych.
Inne polecane marki dla dzikich dzieci
Polskie:
Zagraniczne:
- Reima,
- Didrikson,
- Ducksday,
- Decathlon,
- Tchibo,
- Helly Hansen,
- Name it,
- Ulvang
Podsumowanie
Ubrania na przejściowe dla dzieci nie muszą kosztować majątku, by dziecko mogło się pobawić na zewnątrz bez przypominania „nie wchodź, to mokre!”.
Na sam koniec przypomnę dwa wartościowe wpisy, które napisałam na swojej stronie:
Włożyłam w ten wpis bardzo dużo pracy. Będzie mi miło jeśli udostępnisz ten wpis lub podasz dalej innej mamie. Pozwólmy dzieciom się bawić, odkrywać i brudzić!
Część zawartych w tym wpisie linków, to linki afiliacyjne. Oznacza to, że jeśli klikając w nie, dokonasz zakupu, to ja otrzymam z tego tytułu drobną prowizję. W żaden sposób nie wpływa to na cenę, którą Ty zapłacisz, a dla mnie jest sygnałem, że cenisz moją rekomendację i doceniasz moją pracę jaką włożyłam w napisanie tego wpisu.
Różowe kalosze są droższe, bo to tzw. pink tax.
Przez Ciebie poluję teraz na legginsy z merino na następną zimę, może uda nam się dogadać, bo póki co, raz merino czy kaszmir „łaskoczą”, a innym razem są przyjmowane łaskawie. Kombinezon softshellowy też przez Ciebie kupiłam 🙊
Dzięki za ściągę, dużo dobrych rad!