Za każdym razem gdy jestem w Lanckoronie trochę teleportuje się w czasie. Pewnie głównie za sprawą zabytkowego rynku z drewnianymi domkami XIX wieku. Uwielbiam to miejsce!
Liczne wille z ciekawą architekturą, małe galerie z Aniołami z Lanckorony, klimat kawiarni Arka Cafe czy Cafe Pensjonat, bankomat w oknie…😉 Domki z podcieniami stoją nie tylko na rynku, ale też stoi ich kilka na przylegających ulicach. Nie dziwię się, że to miasteczko artystów, jest tu bardzo klimatycznie.
Sam rynek w Lanckoronie jest niewielki, więc dzisiejszą wycieczkę urozmaiciliśmy sobie wejściem na Lanckorońską Górę (544 m n.p.m.), gdzie pozostały ruiny zamku z XIV wieku. Byłam tu prawie 3 lata temu i wtedy teren był mocno dziki, ale również pełen śmieci i szkła. A dzisiaj było całkiem inaczej, chyba zaczęto dbać o pozostałości po zamku, który został zbudowany tu w czasach Kazimierza Wielkiego. Ale było tu przyjemnie! A Kukuchy złapały tu bakcyla odkrywcy i wszędzie chciały się wspinać, choć to zakazane i niebezpieczne. 🙈
Przed ruinami stoi tablica upamiętniająca i zadaszona altana, jest też sporo ławek. Szlak tak prowadzi, że można tu zrobić małe kółko – wejść i zejść inną drogą. Ruiny zamku znajdują się tu na wniesieniu, więc w pierwszą stronę szliśmy cały czas pod górę.
Z rynku szliśmy tu ok. 15 min dziecięcym tempem i wróciliśmy inną drogą, również na rynek. Zaczęliśmy zaraz obok Kościoła pw. Narodzenia św. Jana Chrzciciela i kierowaliśmy się niebieskim szlakiem. Pojawiło się może ze 2 znaki prowadzące do ruin zamku, ale nie jest to do końca dobrze oznaczony szlak. Na szczęście droga jest tu krótka, ale na wszelki wypadek polecam ściągnąć bezpłatną aplikację mapy.cz. Poniżej screen z tej aplikacji.
Mieliśmy szczęście co do pogody, bo było słonecznie, jednak w dole było widać mnóstwo mgły. W Krakowie tego dnia była bardzo gęsta mgła. Przy lepszej widoczności na pewno byłyby tu super widoki na okolicę, może Wam się uda jak tu będziecie.
Przydatne informacje:
– Lanckorona, z centrum Krakowa 40 min samochodem,
– bezpłatny parking na rynku,
– z wózkiem jest tu ciężko, bo cały rynek jest obłożony wyboistą kostką,
– działa tu parę kawiarni na wynos, moja ulubiona to Arka Cafe, obecnie działa na wynos.
-przy okazji wizyty w Lanckoronie można podjechać w drodze powrotnej do Krakowa do Kopytkowa – Mini Zoo, które znajduje się zaledwie 10 min samochodem od Lanckorony. Pisałam o tym miejscu tutaj.